MASAŻ KRĘGOSŁUPA, KĘGARSTWO, NASTAWIANIE KRĘGOSŁUPA, RWAKULSZOWA 606998116

Trzy Diamenty - Gabinet Terapii Naturalnych Chiropraktyki Kręgosłupa

Przemysław Rybczyński
specjalista naturalnych terapii kręgosłupa

Terapeuta Chiropraktyk dyplomowany
Członek Stowarzyszenia Chiropraktyków Polskich

Kontakt

tel.: 606-998-116

e-mail: trzydiamenty@o2.pl

Gabinet:
ul. Nagietkowa 33
60-175 Poznań

Czynne :
Od Poniedziałku do Środy

W GODZ.
10.00 - 15.00

REJESTRACJA WYŁĄCZNIE TELEFONICZNA
OD GODZ. 9.00

Masaż kręgosłupa
Poznań

Trzy Diamenty - Gabinet Terapii Naturalnych Chiropraktyki Kręgosłupa
Przemysław Rybczyński – specjalista naturalnych terapii kręgosłupa

Terapeuta Chiropraktyk dyplomowany
Członek Stowarzyszenia Chiropraktyków Polskich

#238 Michał R. 2017-10-09

Witam, mój problem z plecami zaczął się późną jesienią 2016 roku. Początkowo objawy były zupełnie niedokuczliwe i totalnie nie wróżyły stanu w jakim znalazłem się kilka miesięcy później. Czułem lekkie kłucie pod pośladkiem, ale tylko po długich, naprawdę długich spacerach.  Początkowo sądziłem, że to chwilowa rwa kulszowa spowodowana prawdopodobnie przez osłabienie mięśni powstałe przez siedzący tryb pracy. Zgłosiłem się do gabinetu znajomego, który jest chiropraktykiem, zalecono mi terapie tkanek miękkich z uwagi na to, że mięśnie były bardzo pospinane, zwłaszcza po jednej stronie. Terapia częściowo pomagała, zwłaszcza na początku, ale później problem się pogłębiał. Ból pojawiał się coraz częściej i już nie tylko po długich spacerach, dodatkowo był coraz bardziej intensywny. Kontynuowałem terapię, chociaż efektów nie było – zapewniano mnie, że przyjdą z czasem.

W lutym 2017 roku pojechałem na narty – po powrocie z nart nie byłem już tą samą osobą. Z uwagi na ból zacząłem chodzić pochylony do przodu i przekrzywiony na lewą stronę. Tylko w ten  sposób byłem w stanie uniknąć piekielnego bólu nerwowego, który ciągnął się aż do kolana. Całe szczęście, że w pozycji siedzącej tak bardzo mnie nie bolało, bo nie byłbym w stanie pracować. Jednak od tamtej pory każda noc była walką z bólemciągłym przekręcaniem się z jednego boku na drugi, szukaniem pozycji, w której ból jest najmniej odczuwalny. Nie pomagały żadne środki przeciwbólowe, nawet te najsilniejsze (ketonal forte). Byłem załamany – czułem się jak inwalida, staruszek – mimo 31 lat na karku. Zdecydowałem się na wizytę u ortopedy. Ten po wykonanym badaniu, stwierdził, uszkodzenie krążka międzykręgowego i w zasadzie skierował do neurochirurga. Przepisał lek o działaniu przeciwbólowym i przeciwzapalnym, po czym powiedział, że jeśli po 2 tygodniach przyjmowania leku nie będzie poprawy, należy się zdecydować na operacje. Wizja operacji na kręgosłupie w wieku 30 lat nie napawała mnie optymizmem – wręcz przeciwnie.

Chciałem potwierdzenia tej diagnozy oraz szczegółów tego czy i jakie faktycznie jest uszkodzenie krążka. Kupiłem poprzez groupon badanie rezonansu magnetycznego odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Opis badania nie pozostawiał wątpliwości – 3 przepukliny międzykręgowe uciskające na korzeń nerwowy (największa wielkości 6mm). Z wynikiem badania wróciłem do znajomego chiropraktyka – powiedział, że jest duża szansa na wyleczenie tego bez operacji i że operacja to totalna ostateczność. Zalecił ćwiczenia wzmacniające mięśnie szkieletowe. Niestety seria ćwiczeń nie tylko nie przynosiła ulgi w bólu, ale wręcz pogorszyła mój stan. Ból nie pozwalał spać, normalnie funkcjonować. Przejście dłuższego odcinka pieszo powodowało drętwienie w nodze idące aż do stopy. Po powrocie z pracy jedyne na co miałem ochotę to leżenie na plecach z nogami ugiętymi i podpartymi o stolik kawowy. Tylko ta pozycja dawała mi niewielką (ale zawsze) ulgę. Byłem tak wycieńczony bólem, że we wspomnianej pozycji potrafiłem zasnąć w ciągu dnia. Kończyły mi się pomysły na to do kogo zwrócić się z moim problemem – odsuwałem neurochirurga od myśli. Trafiłem do zupełnie nieznanego chiropraktyka – chciałem poznać jego opinie. Niestety po pierwszej wizycie wiedziałem, że nie ma szans, żeby ten człowiek mi pomógł – jego metody, podejście pokazywały, że pierwszy raz ma styczność z tego typu dolegliwością. W dalszym ciągu się męczyłem, zapomniałem jak było zanim mnie bolało – a jestem osobą wytrzymałą na ból. Jednak  ten typ bólu jest inny – chroniczny, taki którego nie można się pozbyć zmieniając pozycje, nieustający, niesłabnący – mógłbym długo wymieniać kolejne przymiotniki. Zacząłem dużo czytać odnośnie problemu przepuklin międzykręgowych – artykuły medyczne, opinie ludzi z podobnym problemem, metody medyczne radzenia sobie z tym problemem. Szukałem najlepszych specjalistów zajmujących się odparowywaniem fragmentów krążków – zakładałem, że to pierwsza z radykalnych opcji, którą mogę wybrać – a wiedziałem, że muszę coś zrobić, bo życie leci, a ja żyję w bólu.

Wtedy to, podczas swoich poszukiwań, trafiłem na stronę http://www.terapie.poznan.pl/. Zacząłem dokładnie wczytywać się w treści umieszczone na stronie – hasło „bezoperacyjne leczenie przepuklin międzykręgowych” dawało mi nadzieje na to, że może być lepiej. Poczytałem opinie  innych osób i długo się nie zastanawiając umówiłem się na wizytę, która odbyła się 31 maja 2017 roku. Przyszedłem na nią z wynikiem mojego rezonsansu. W zasadzie od razu zostałem skierowany na RTG odcinka szyjnego, piersiowego i miednicy. Dodatkowo Pan Rybczyński dosyć szczegółowo wyjaśnił mi na czym polega mój problem i w jaki sposób on chce go rozwiązać – podstawowym elementem była terapia metodą dr Cox’a, której pierwszą „dawkę” przyjąłem już podczas pierwszej wizyty.

Pan Rybczyński od początku miał konkretny plan na to jak poprowadzona będzie terapia. Wyraźnie zaznaczył, że potrzebna jest seria zabiegów i mówił to na podstawie swoich doświadczeń z innymi pacjentami – a było ich naprawdę sporo. To było dla mnie światło w tunelu – po raz pierwszy trafiłem na osobę, która miała bardzo sprecyzowany plan działania – coś czego nikt inny, w tym mój znajomy chiropraktyk, nie był w stanie mi zaoferować. Wykupiłem karnet 16 zabiegów. Przez 8 kolejnych dni byłem w gabinecie na Jugosławiańskiej 49 na 2 zabiegach pod rząd. Zapadnia, ławka grawitacyjna, łóżko Cox’a – i tak przez 8 dni, dzień w dzień. Dodatkowo pas gorczycowy na odcinek lędźwiowy, kijki do nordic walkingu, a także suplementacja (młody jęczmień i mumio).

Już po pierwszych 2 zabiegach czułem różnice. Po raz pierwszy od kilku miesięcy byłem w stanie spać. Później było coraz lepiej. Przyszedł moment, w którym zacząłem mieć wątpliwości czy da się to w całości wyleczyć, ale za każdym razem Pan Rybczyński powtarzał – czas rekonwalescencji to od 60 do 90 dni – czekać spokojnie. Po wyczerpaniu „karnetu”, chodziłem na zabiegi 3 razy w tygodniu – tak było przez cały miesiąc. Znowu widziałem poprawę – ból pojawiał się tylko w określonych pozycjach, w nocy przestał w ogóle dokuczać, byłem w stanie robić 3-5km po lesie z kijkami do nordic walkingu. Powoli moje życie zaczynało wyglądać normalnie. Sukcesywnie zmniejszałem częstotliwość wizyt, stosowałem się do zaleceń Pana Rybczyńskiego, dodatkowo zacząłem wykonywać ćwiczenia – które również polecił. Pod koniec lipca mój  stan znowu się poprawił. Byłem w stanie biegać, grać w piłkę z dziećmi, wykonywać praktycznie wszystkie czynności, które wcześniej powodowały ból. Do tego moja postawa bardzo się poprawiła – po przechyleniu prawie nie ma śladu, chodzę wyprostowany. Dzięki wykonywaniu ćwiczeń McKenziego bardzo poprawiła się ruchomość mojego kręgosłupa.

Od sierpnia pojawiam się w gabinecie co 2 tygodnie. Po bólu nie ma śladu. Nie ma takich słów, którymi byłbym w stanie wyrazić moją wdzięczność wobec Pana Rybczyńskiego. Byłem u wielu specjalistów ze swoja dolegliwością, w tym u chiropraktyków, których nazwiska są „sławne” w środowisku – niestety albo proponowano mi operację, albo  terapię, która nie miała ładu i składu. Pan Przemysław bardzo szybko wybił mi z głowy operację i skupił się na leczeniu metodą, którą pomaga ludziom od lat. Żałuje bardzo, że tak długo żyłem w bólu, żałuje, że wcześniej nie trafiłem na jego stronę i nie umówiłem się na wizytę. Być może nie musiałbym przechodzić przez piekło ciągłego bólu i nie straciłbym (bo inaczej tego nie można nazwać) kilku miesięcy życia.

Dziękuję Panu za wszystko! – jak banalnie to brzmi w stosunku do tego jak bardzo mi Pan pomógł. Przestrzegam każdego przed lekceważeniem bólu kręgosłupa – żyjemy w takich czasach, że kręgosłup trzeba regularnie serwisować, tak jak auto, inaczej może przytrafić nam się awaria, z której ciężko będzie wyjść. Liczę, że po przeczytaniu tego tekstu, osoby, które mają wątpliwości, przestaną je mieć i zapiszą się na wizytę – pomagając w ten sposób samym sobie. Michał (lat 31)